Firma Genesis od 2011 roku produkuje sprzęt przeznaczony do gamingu. Pomimo swoich wzlotów i upadków stale wychodzi naprzeciw potrzebom klienta. W ostatnim czasie dość mocno uderza w średnią półkę cenową. Sprawia to, że gracze coraz częściej wybierają ich sprzęty. Moją uwagę przykuła klawiatura Genesis Thor 660. Przedstawię wam moje spostrzeżenia, ponieważ takową zakupiłem i przeprowadziłem testy. Jak wypadła? Przekonaj się sam!
Genesis Thor 660 – mechaniczna i przyjemna klawiatura
Od dłuższego czasu moja klawiatura nie funkcjonuje już tak dobrze. Po latach klikania w różne gry, po prostu się zużyła. Teraz moja praca wygląda trochę inaczej. Więcej mam wyjazdów firmowych, co sprawia, że potrzebuje bezprzewodowej i stabilnej klawiatury. Przeglądaj różne sklepy internetowe, moim oczom ukazała się naprawdę estetyczna klawiatura. Firma Genesis była mi dość dobrze znana, od kilku lat korzystam z ich sprzętu. Postanowiłem, że zakupię, ponieważ była nieduża i pozbawiona bloku numerycznego.
Po rozpakowaniu kartonu klawiatura wyglądała dużo lepiej niż na zdjęciach. Położyłem ją na blacie biurka i naprawdę stała stabilnie. Przystępując do pracy, można usłyszeć charakterystyczny „klik”, które wydają „mechaniki”. Osobiście mi on nie przeszkadza. Dla mnie klawiatury mechaniczne są po prostu wygodniejsze i efektywniej się na nich pracuje.
Genesis Thor 660 – jak wygląda w praktyce?
Wybrałem białą wersję kolorystyczną, moim zdaniem lepiej się prezentuje. Do wyboru jest też czarna, ale nie przypadła i do gustu. Po włączeniu klawiatura rozbłysnęła diodami RGB, wyglądało to świetnie i efektownie. Zaskoczył mnie szybki czas reakcji klawiszy, które nie trzeba wciskać do samego końca. Po około 2 mm klawisz reaguje, sprawa to, że podczas rozgrywek możemy zaskoczyć naszych przeciwników.
Od spodu zamontowany jest tylko włącznik, a na samym przodzie port do ładowania oraz pracy bezprzewodowej. Akumulator to jak podaje producent 3000 mAh. Podczas tygodniowego użytkowania po kilka godzin nie rozładowałem całkiem klawiatury. Okazało się to niemałym zaskoczeniem. Kiedyś korzystałem z podobnego produktu innej firmy i całkowite wyładowanie nastąpiło po dwóch dniach. W podróży sprawuje się znakomicie. Niewielkie rozmiary (29 cm szerokości, 10 cm głębokości, 4 cm wysokości), sprawiły, że bez żadnego problemu jestem w stanie zmieścić ją w swoim bagażu.
Producent dołącza oprogramowanie, które działa tylko w trybie przewodowym. Trochę jest to uciążliwe, bo aby zmienić niektóre parametry trzeba mieć przy sobie kabel zasilający. Mikroprzełączniki Gateron Red – liniowe, z niskim punktem aktywacji ustawionym na 2 mm i siłą nacisku 45 gramów są bardzo cenione przez graczy. Każdy gamer potwierdzi moje słowa. Przyciski są przyjemne w dotyku, a pisanie stało się komfortowe po kilku godzinach – do każdej klawiatury należy się stopniowo przyzwyczajać. Na szczególną uwagę zasługuje większe klawisze (spacja, backspace). Nie chwieją się na boki i całość działa płynnie – przyjemność ze wciskania każdego przycisku.
Komfort użytkowania jest na wysokim poziomie. Posiadając kilka urządzeń, mogę się między nimi przełączać w dowolnym momencie. Wystarczy wybrać odpowiedni przycisk i połączyć go z klawiszem “FN”, w błyskawicznym tempie byłem przełączany do innego urządzenia. Wygodne i ciekawe rozwiązanie. Dla pewności sprawdziłem jeszcze funkcje oferowane przez producenta (NKey-Rollover, anti ghosting). Wszystko działa bez zarzutu, ale są to opcje, z których zazwyczaj nie korzystam.
Genesis Thor 660 – podsumowanie
Przyjemna klawiatura, która mnie zaskoczyła. Nie sądziłem, że kiedykolwiek oświetlenie RGB mi się tak spodoba. Szereg różnych opcji upchniętych w tak małą jednostkę jest naprawdę świetne. Niektóre z konkurencyjnych i droższych modeli nie mają tylu bajerów.
Oczywiście sprzęt ma także wady (np. brak wskaźnika naładowania oraz oprogramowanie) jednak naprawdę warta swojej ceny. Jeśli szukasz klawiatury, która będzie kompaktowa i wygodna, to postaw na Genesis Thor 660. Jestem z niej zadowolony i dalej będę korzystał, czy to do pracy, czy też do gier.
