Czy słodka przekąska z alkoholem może doprowadzić do tego, że zostaniemy zatrzymani za jazdę pod wpływem alkoholu? AlcoSense Laboratories obliczyło, ile prawdy ma w sobie mit związany z batonikiem z advocatem.
Słodycze z nadzieniem zawierającym alkohol to potencjalny problem podczas kontroli drogowej. Takie opinie można bez trudu znaleźć w sieci. W praktyce trzeba by się specjalnie postarać, aby doprowadzić do takiej sytuacji.
Batoniki groźne tylko w dużych ilościach
Niech za przykład posłuży popularny w Polsce batonik z advocatem. Jego waga wynosi 45 g i jak informuje producent, zawiera nieco ponad 2% alkoholu. Z tego powodu na etykiecie przeczytamy, że jest przeznaczony dla dorosłych. Stosując formułę Widmarka (wzór na szacunkowe obliczenie zawartości alkoholu we krwi), można policzyć ile takich przekąsek potrzeba, aby przekroczyć dopuszczalną normę zawartości alkoholu w organizmie kierowcy.
W Polsce jest to 0,2 promila, co oznacza, że przeciętna kobieta o masie ciała 65 kg musiałaby zjeść na pusty żołądek 8 batoników. Statystyczny mężczyzna ważący 85 kg potrzebowałby natomiast 13 sztuk (w sumie 585 g), by mieć kłopoty podczas policyjnej kontroli trzeźwości.
Oznacza to, że czarny scenariusz z utratą prawa jazdy jest mało realny. Trudno sobie wyobrazić kierowcę kompulsywnie pochłaniającego kilkanaście batoników na czczo, jeden po drugim.
Fałszywy wynik badania trzeźwości
Przy braku ostrożności można niepotrzebnie stracić czas podczas kontroli drogowej. Wystarczy do tego nawet kęs batonika z alkoholem, który zafałszuje wyniki pomiaru.
Śladowa ilość alkoholu z nadzienia zalega w ustach, więc zbyt wcześnie przeprowadzone badanie alkomatem może wykazać, że zostało przekroczone nawet 0,5 promila – co w Polsce jest przestępstwem.
– Gdyby doszło do takiej niezbyt komfortowej sytuacji, powinniśmy poprosić o ponowne przeprowadzenie badania. Mamy do tego pełne prawo. Należy zachować spokój, wyjaśnić sytuację policjantom i odczekać przynajmniej kwadrans przed kolejnym dmuchnięciem w ustnik alkomatu. Alkohol, który zafałszował wynik pierwszego pomiaru do tego czasu się ulotni i bez problemu udowodnimy, że jesteśmy trzeźwi – radzi Hunter Abbott, ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego z firmy AlcoSense Laboratories.
Jeść, czy nie jeść?
Przy racjonalnym spożyciu upicie się batonikiem lub cukierkami z alkoholowym nadzieniem jest bardzo mało prawdopodobne. Stąd przy odpowiedzialnym podejściu do sprawy raczej nie grozi nieprzyjemna niespodzianka podczas kontroli trzeźwości. Przed jedzeniem zawsze warto sprawdzić etykietę produktu, gdzie obecność alkoholu jako składnika powinna być wyszczególniona przez producenta. Jeśli nie mamy pewności, co jemy za kierownicą, warto zastosować uniwersalną zasadę ograniczonego zaufania i poczekać z przekąską, aż dotrzemy do celu podróży.
Źródło: Informacja prasowa