Ładowanie telefonu to czynność, którą wykonujemy niemalże automatycznie. Większość z nas nie waha się przed zostawieniem swojego smartfona podłączonego do prądu na całą noc. Nikt się nie spodziewa też tego, że rano może zastać, zamiast urządzenia, jego zgliszcza. A jednak tak się stało.
iPhone wybuchł podczas ładowania
Niestety zjawisko, jakie opisujemy, czyli po prostu wybuchające smartfony jest dość powszechne. Zazwyczaj dochodzi do awarii w przypadku starych wysłużonych akumulatorów, lub takich, w których wcześniej doszło do jakiejś usterki. Jednak jej wykrycie nie jest wcale proste dla zwykłego użytkownika.
Co więcej, ten problem nie dotyczy tylko poszczególnego modelu, lub też firmy, z której pochodzi dane urządzenie. Do tej pory słyszeliśmy już o przypadkach, gdzie zapalił się Samsung czy też Xiaomi. Teraz z problemem zmierzyła się kolejna marka. Tym razem chodzi o Apple.
Jak doszło do zdarzenia?
Cała sytuacja miała miejsce kilka dni temu w gminie Green Township w stanie Ohio. Po skończonym dniu wszyscy domownicy udali się na spoczynek. Jednak zanim znaleźli się w swoich łóżkach, jeden z nich zostawił na blacie, w kuchni, ładującego się iPhone’a 4. Niby zwykła, codzienna czynność, a jednak tym razem stało się coś niestandardowego.
Gdy rodzina wstała kolejnego dnia rano, zamiast w pełni naładowanego telefonu zobaczyli na szafce zgliszcza spalonego smartfona. Wszystko zarejestrowane zostało przez domową kamerę.
Całe szczęście, w nieszczęściu, ogień nie był na tyle duży, aby rozprzestrzenić się na inne przedmioty znajdujące się w kuchni. Jednak niezaprzeczalnie sytuacja wyglądała niebezpiecznie.
Pojawia się tu pytanie, w jaki sposób doszło do samozapłonu? Jak możemy wywnioskować ze zdjęcia, punktem zapalnym był akumulator. Możemy się jedynie domyślać, że jego żywotność dobiegała końca. iPhone 4 to model, który swoją premierę miał 12 lat temu.