More

    Kim jest Krzysztof Stanowski? | Od polskiej sceny sportowej do debaty prezydenckiej

    Pierwsze spotkanie z Krzysztofem Stanowskim bywa zaskoczeniem – od razu wyróżnia się on dużą pewnością siebie i ciętym językiem. Nie boi się wyrażać swojego zdania, nawet jeśli miałoby to wywołać burzę w komentarzach czy w mediach społecznościowych. Ktoś może powiedzieć, że jest kontrowersyjny, ale dla mnie to po prostu gość, który nie owija w bawełnę.

    Swoją przygodę z dziennikarstwem zaczął dość wcześnie i od tamtej pory zdążył już nieźle namieszać w polskim środowisku sportowym. Ma na koncie sukcesy w roli redaktora, publicysty i twórcy internetowego, choć najlepiej kojarzy się dziś z bezkompromisowym „Kanałem Zero” na serwisie YouTube. Niektórzy go kochają za autentyczność, inni mogą mieć mu za złe ostry styl prowadzenia dyskusji, ale jedno jest pewne – obojętnie przejść się obok niego nie da.

    Rozpęd w świecie mediów 

    Początki Stanowskiego w mediach nie były może tak spektakularne jak dziś, ale od zawsze przejawiał zacięcie do sportu i komentowania wydarzeń z boiska. W czasach, kiedy ekipy piłkarskie nie miały jeszcze tak rozwiniętych kanałów komunikacji w sieci, ambitne pióra mogły się wybić dzięki oryginalnemu stylowi. Krzysztof od początku szedł trochę pod prąd, nie bojąc się krytykować nawet tych „nietykalnych” w polskiej piłce. Czasem spotykało się to z chłodną reakcją środowiska, bo wiesz, piłkarski półświatek bywa zamknięty na krytykę, zwłaszcza młodych dziennikarzy.

    Z perspektywy czasu takie podejście okazało się strzałem w dziesiątkę. Stanowski przyciągał publiczność, która czuła, że w końcu pojawił się ktoś, kto nie patyczkuje się z oceną gry. Kilka ostrych felietonów, parę komentarzy, które wywołały ogromną dyskusję, i stanął w jednym szeregu z najbardziej rozpoznawalnymi twórcami w branży sportowej. Na tej fali założył portal Weszło.com – miejsce, które szybko wyrobiło sobie opinię najciekawszego serwisu piłkarskiego w kraju. Odważne teksty i niewyparzony język redakcji (czyli de facto jego kolegów i współpracowników) zaskarbiły sobie niemałe grono fanów.

    kim jest krzysztof stanowski
    fot. YouTube / Kanał Sportowy

    Kanał Sportowy

    Stanowski wraz z grupą przyjaciół z branży stworzył Kanał Sportowy na YouTubie. Projekt ruszył i od razu wzbudził niemałe zainteresowanie, bo za sterami stanęli m.in. dziennikarze sportowi, którzy już dawno przestali się bać tematów uchodzących za niewygodne czy zbyt delikatne.

    Krzysztof na ekranie czuje się jak ryba w wodzie. Widać, że lubi prowokować dyskusję i rozgrzewać widzów do czerwoności. Materiały publikowane na Kanale Sportowym to nie tylko klasyczne studio z omówieniem kolejki w Ekstraklasie, lecz także wywiady z legendami polskiego sportu, cykle tematyczne i programy, gdzie szybko możemy usłyszeć szczerą opinię na temat klubów, piłkarzy czy trenerów. A jeśli ktoś woli piłkę nożną w wydaniu bardziej humorystycznym, to też znajdzie coś dla siebie. To właśnie tam Stanowski co jakiś czas prezentuje swoją dociekliwość i zdolność wyłapywania najbardziej pikantnych smaczków z piłkarskich kulis.

    Weszło.com – od pasji do imperium 

    Portal Weszło wyrósł na jednej wizji: pokazać, że o piłce można mówić z pasją, ale też ostro, gdy sytuacja tego wymaga. Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu w internecie trudno było znaleźć portal, gdzie teksty nie byłyby zbyt zachowawcze. Na Weszło było inaczej. Publikowane tam artykuły często budziły emocje od śmiechu po głośne „co on powiedział?!”.

    Weszło to już nie tylko strona internetowa. Pod tą marką działa radio, powstają programy wideo i różne poboczne projekty, których celem jest przybliżenie kibicom wszystkiego, co ciekawe w świecie piłki – od wielkich transferów po anegdoty z niższych lig. Ten sukces rozkręcił się dość szybko, bo ekipa Stanowskiego naprawdę włożyła serce w tworzenie niebanalnych treści. Żarty, subiektywne rankingi i kąśliwe komentarze stały się rozpoznawalnym znakiem rozpoznawczym.

    stanowski
    fot. YouTube / Weszło TV

    Przyjaciele, rywale i życie poza kamerą 

    Osoby, które kojarzą Stanowskiego głównie z ciętych uwag i ostrych ocen, mogą się zdziwić, słysząc, że prywatnie to całkiem normalny facet z rodziną i pasjami niezwiązanymi z piłką. Lubi posiedzieć w domu, zajrzeć do mediów społecznościowych, ale też potrafi wyłączyć tryb komentatora i po prostu odpocząć. W wielu wywiadach podkreśla, że sport to dla niego praca i hobby, ale człowiek potrzebuje też balansu, by nie wkręcić się w to wszystko za bardzo.

    Najciekawsze jest to, że mimo ostrego wizerunku, który generuje spore grono hejterów, Stanowski utrzymuje dobre relacje z wieloma osobami z branży. Oczywiście, znajdą się i tacy, z którymi nie zamieniłby pewnie słowa w studiu, ale generalnie potrafi docenić rzetelne podejście do pracy, nawet jeśli nie zawsze się z kimś zgadza. A rywalizacja? Jasne, że istnieje. W polskich mediach sportowych o kliknięcia i widzów walczy się nie mniej ostro niż na boisku o ligowe punkty.

    Kanał Zero – nowy poziom w świecie mediów internetowych

    Gdy wydawało się, że po sukcesach z Weszło.com i Kanałem Sportowym już niewiele może nas zaskoczyć, Stanowski otworzył nowy projekt: Kanał Zero. To w zasadzie jego najnowsze, a zarazem najbardziej osobiste dziecko, gdzie wyraźnie poszerza swoje horyzonty. Z internetowych doniesień i dotychczasowych publikacji wynika, że to miejsce, w którym w pełni może realizować ideę braku jakichkolwiek hamulców – zarówno w doborze tematów, jak i formie dyskusji.

    Kanał Zero kładzie nacisk na szybką reakcję na aktualne wydarzenia, a jednocześnie pozwala na głębsze rozmowy z gośćmi, którzy niekoniecznie pojawiliby się w typowym studiu sportowym. Zdarzają się tam cięte riposty, ostre wymiany zdań, a nawet goście spoza świata futbolu, jeśli tylko dyskusja może wnieść świeże spojrzenie na bieżące sprawy. Dużym atutem jest też format „na żywo” – widzowie mogą komentować w trakcie, a Stanowski chętnie wchodzi z nimi w interakcje. Dla jednych to synonim wolności słowa i niezależności dziennikarskiej, dla innych – głębsze wchodzenie w kontrowersje.

    Sam Krzysztof Stanowski zapowiada, że Kanał Zero ma być przestrzenią, w której niczego nie będzie cenzurował: „Robimy po swojemu i zobaczymy, kto ma odwagę przyjść i pogadać bez owijania w bawełnę”. Widać, że ten projekt to dla niego kolejna okazja do wykazania się inwencją i przebojowością, a przy tym utrzymania kontaktu z widzami, którzy coraz częściej unikają klasycznej telewizji na rzecz internetowych formatów. Jeśli więc jesteś fanem (lub może antyfanem) Stanowskiego, ale chcesz usłyszeć jeszcze więcej nieocenzurowanych opinii na temat sportu i nie tylko, to właśnie Kanał Zero wydaje się miejscem, w którym te opinie wybrzmią najgłośniej.

    Rafał
    Rafał
    Właściciel / Redaktor Naczelny Numag.pl / Pasjonat brytyjskiej muzyki i włoskiej motoryzacji

    Najnowsze