Cillian Murphy, podczas wywiadu udzielonego w jednym z odcinków podcastu Marca Marona, „WTF”, zdradził, że film „Oppenheimer” Christophera Nolana powstał w niesamowicie szybkim tempie.
Aktor ujawnił: „Zdjęcia do tego filmu powstały niezwykle szybko, tylko w 57 dni. Tempo było szalone.”
Intensywność roli
W porównaniu do wcześniejszych filmów Nolana, takich jak „Dunkierka” czy „Tenet”, kręcenie „Oppenheimera” trwało krócej. Murphy jest główną postacią w większości scen filmu, co sprawia, że krótszy harmonogram zdjęciowy był dla niego jeszcze bardziej intensywny.
Murphy opisuje pracę z Nolanem jako pracę nad ogromnymi scenografiami, ale jednocześnie czuje się, jakby był na planie niezależnego filmu. Reżyser preferuje tradycyjne metody pracy, korzystając z jednej kamery i minimalnej ilości monitorów czy wiosek filmowych. To właśnie ta atmosfera sprzyja skupieniu na samej pracy aktorskiej.
Filmowa długość a krótszy okres zdjęciowy
Pomimo krótszego czasu kręcenia, „Oppenheimer” trwa trzy godziny, co czyni go najdłuższym filmem w karierze Nolana. Długość filmu w połączeniu z intensywnością roli stawiała przed Murphym wyjątkowe wyzwania.
Dla Murphy’ego „Oppenheimer” to największa rola w jego dotychczasowej karierze filmowej. Presja związana z byciem protagonistą izolowała aktora, który skupiał się na pełnieniu swojej roli i nie uczestniczył w spotkaniach z obsadą podczas kolacji.
Nolan i Murphy współpracowali już przy sześciu filmach, w tym przy trylogii o Batmanie, „Incepcji”, „Dunkierce” oraz „Oppenheimerze”. Jednak to właśnie w tym najnowszym projekcie Murphy zagrał główną rolę po raz pierwszy.
Film „Oppenheimer” trafi do kin 21 lipca i będzie dystrybuowany przez Universal Pictures.