Płonące lasy w Australii to jeden z najgorętszych tematów ostatnich dni w Internecie. I choć wiele osób umieszcza publikacje z tym związane, nie przekłada się to w żaden sposób na poprawę sytuacji. Jednak pewna amerykańska modelka postanowiła coś z tym zrobić. Obiecała, że prześle swoje nagie zdjęcie każdemu, kto wpłaci na specjalny fundusz wsparcia lasów co najmniej 10 dolarów.
Dla amerykanki rozbieranie się przed kamerkami internetowymi stanowi codzienną formę zarabiania na życie. Tym razem jednak postanowiła rozebrać się, by zebrać fundusz na wsparcie dla Australii.
Rozbiera się dla lasów w Australii
Kaylen Ward ogłosiła, że każdy, kto wpłaci co najmniej 10 dolarów na specjalny fundusz i wyśle jej potwierdzenie przelewu, otrzyma nagą fotkę w wiadomości prywatnej. Jak widać, pomysł okazał się świetny, gdyż niedawno ogłosiła na swoim koncie na Twitterze, że zebrała już ponad milion dolarów na ratowanie australijskich lasów. Niestety zbiórka jest na tyle nieoficjalna, że nie jesteśmy w stanie potwierdzić, czy podana kwota jest prawdziwa. Nie wiemy też, ile osób wzięło udział w tej akcji, choć podobno na liście znalazł się mężczyzna, który za fotkę *ratując lasy*, przelał 5 tysięcy dolarów.
I’m sending nudes to every person who donates atleast $10 to any one of these fundraisers for the wildfires in Australia. Every $10 you donate = one nude picture from me to your DM. You must send me confirmation that you donated.
Please RT #AustraliaOnFire #AustraliaFires pic.twitter.com/VIgzCUy6Wf— THE NAKED PHILANTHROPIST (@lilearthangelk) January 4, 2020
Co ciekawe sprawa okazała się na tyle kontrowersyjna, że Instagram postanowił zawiesić konto modelki, gdyż naruszała ona zasady serwisu poprzez umieszczanie zbyt wyzywających zdjęć. Modelka działa dalej poprzez swoje konto na Twitterze, gdzie zebrała już ponad 300 tysięcy obserwujących. Podobno część jej fanów nie jest zadowolona z zaproponowanej działalności „charytatywnej”, gdyż do tej pory musieli co miesiąc płacić za jej nagie zdjęcia.
Modelce najpewniej bardziej zależało na zdobyciu większej popularności. Wykorzystanie tak popularnego tematu było do tego świetną okazją. W ciągu kilkunastu godzin napisało o niej wiele popularnych, zagranicznych portali wskazując namiary na jej konta w internecie. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że cała akcja naprawdę pozytywnie przyczyni się na zbiórkę środków niezbędnych do ratowania lasów w Australii.