More

    Wielki gracz w walce z brudem – MOVA P10 Ultra w akcji

    Jeśli lubisz gadżety i nie straszne Ci specyfikacje, to pewnie wiesz, że w świecie robotów sprzątających ciągle coś się dzieje – raz słyszymy o niesamowitej mocy ssania, innym razem o inteligentnym systemie mapowania czy innowacyjnym mopowaniu. MOVA P10 Ultra zdaje się łączyć wszystkie te tematy w jednym urządzeniu i przy okazji jeszcze podkręca je o kilka dodatkowych stopni.

    Zamiast zwykłej bazy ładującej dostajesz stację czyszczącą 6 w 1, która dba o automatyczne mycie mopa gorącą wodą, suszenie, opróżnianie zbiornika i jeszcze parę innych rzeczy, o których zaraz opowiem. Fajnie mieć w jednym urządzeniu tak wiele rozwiązań, prawda? Zwłaszcza jeśli należysz do osób, które cenią sobie minimalizm i wolą mieć jeden konkretny sprzęt zamiast dziesięciu różnych.

    Silnik Vormax™ – 8 300 Pa i elastyczna regulacja

    Pierwsze, na co zwraca się uwagę w robocie sprzątającym, to moc ssania. MOVA P10 Ultra wykorzystuje silnik Vormax™, który oferuje do 8 300 Pa. Brzmi to imponująco, szczególnie jeśli porównamy to z wieloma konkurentami, którzy oscylują raczej w granicach 2 000-4 000 Pa. Tutaj mamy niemal dwukrotnie większą moc, co w praktyce przekłada się na możliwość wciągania cięższych drobinek typu ryż czy karma dla zwierząt oraz skuteczniejszego usuwania sierści (o ile nie są to gigantyczne kłębki futra).

    Robot przy tym nie musi ciągle pracować na najwyższych obrotach. Mamy pięciostopniową regulację intensywności ssania, dzięki czemu dostosujesz siłę pracy do potrzeb. Jeśli podłoga jest lekko zakurzona, wybierasz delikatniejszy tryb i oszczędzasz energię. Kiedy jednak chcesz mieć pewność, że nic nie zostanie w zakamarkach dywanu, odpalasz najwyższy poziom i patrzysz, jak MOVA zbiera brud z dziecinną łatwością.

    MopExtend i inteligentne mopowanie

    Największy wyróżnik MOVA P10 Ultra to jednak mopowanie, które wreszcie wychodzi poza standardowe „przeciągnij wilgotną szmatkę po podłodze”. Mamy tu technologię MopExtend, pozwalającą na dosunięcie mopów nawet o 4 cm głębiej pod meble, dzięki czemu robot dociera w miejsca, które w niektórych konkurencyjnych modelach pozostają całkowicie nietknięte.

    Kolejna sprawa to 32-poziomowa regulacja wilgotności. Brzmi to może trochę przesadnie, ale w praktyce jest świetne: możesz ustawić odpowiednią ilość wody w zależności od rodzaju podłogi lub poziomu zabrudzeń. Czasem wystarczy tylko lekko zwilżyć panele, żeby pozbyć się kurzu, a czasem – gdy masz zaschniętą plamę po soku – musisz zwiększyć nawilżenie. MOVA P10 Ultra rozpoznaje też takie zabrudzenia (system Single Spectral) i może wrócić do uporczywych plam, by je mocniej wyszorować.

    Stacja czyszcząca 6 w 1 – gorąca woda, automatyczne suszenie i więcej

    Czas na crème de la crème, czyli stację czyszczącą, dzięki której możesz zostawić robota w spokoju nawet na kilka tygodni. Mamy tutaj 6 funkcji połączonych w jedną bazę: automatyczne opróżnianie zbiornika na kurz, mycie mopa gorącą wodą (60°C), suszenie go ciepłym powietrzem, uzupełnianie wody w zbiorniku, dozowanie detergentu i – jeśli dokupisz odpowiedni zestaw – auto uzupełnianie i odprowadzanie wody.

    Robot sam rozpoznaje, kiedy mop wymaga przepłukania, po czym wraca do stacji i przeprowadza wszystko bez Twojego nadzoru. Dla mnie to naprawdę kosmiczny poziom wygody – jeszcze niedawno bałam się, że po jednym mopowaniu urządzenie będzie śmierdzieć stęchłą wodą, a tu masz: automatyczne mycie w 60°C i następnie suszenie gorącym powietrzem. Zero pleśni, zero nieprzyjemnych zapachów. A jeśli zastanawiasz się, gdzie lądują mokre śmieci, to informuję: stacja została tak zaprojektowana, by poradzić sobie z zarówno suchymi, jak i mokrymi zanieczyszczeniami.

    Anti-Tangle TriCut – koniec z kudłatą szczotką

    Jeśli masz w domu kota, psa albo kilkoro domowników z dłuższymi włosami, wiesz, że szczotka główna w robocie potrafi zarosnąć niczym futrzasty miś. MOVA proponuje opcjonalną szczotkę Anti-Tangle TriCut, zaprojektowaną tak, by minimalizować wplątywanie się włosów w wałek. W praktyce oznacza to, że nawet jeśli robot wciągnie sporą ilość sierści, czyszczenie szczotki będzie prostsze, a czasem może w ogóle nie być potrzebne przez dłuższy czas.

    Jest to szczególnie przydatne przy dużej mocy ssania, bo tam, gdzie robot zasysa sporo brudu, nieuchronnie znajdą się i włosy. Dzięki specjalnemu kształtowi włókien szczotki ryzyko ich nadmiernego nagromadzenia jest ograniczone. Oczywiście, nie jest to magiczne perpetuum mobile, które nigdy nie wymaga uwagi, ale i tak różnica w porównaniu z klasycznymi szczotkami bywa naprawdę odczuwalna.

    Nawigacja LDS + 3D i próg 20 mm

    Wewnątrz robota znajdziemy połączenie dwóch technologii nawigacji: laser LDS (coś w stylu „radaru” skanującego pomieszczenie dookoła) oraz światło strukturalne 3D, które pomaga w jeszcze dokładniejszym wykrywaniu przeszkód, takich jak nogi krzeseł czy przejścia między pomieszczeniami. Taka kombinacja sprawia, że MOVA P10 Ultra dość szybko uczy się rozkładu mieszkania i nie szarżuje na meble, jak to się zdarza starszym robotom.

    Pokonywanie progów i niewielkich przeszkód do 20 mm to kolejna korzyść. Dzięki amortyzowanym kołom i odpowiedniej mocy robot może wjechać na większość popularnych dywanów czy przejść między pokojami, nie ryzykując utknięcia na krawędzi. W praktyce oznacza to mniej nerwowego biegania i pomagania robotowi, gdy np. próbuje się wydostać z łazienki na wyższy poziom paneli.

    75 dni spokoju – pojemnik 3,2 litra

    Jedną z rzeczy, która mnie przekonuje do robotów ze stacją opróżniającą, jest możliwość kompletnego zignorowania kwestii sprzątania na długie tygodnie. W MOVA P10 Ultra mamy worek na kurz o pojemności 3,2 litra, co pozwala na zgromadzenie sporej ilości odpadów (suchych i mokrych) przez nawet 75 dni. Oczywiście, to zależy od tego, jak często i w jakim trybie robot będzie używany oraz jak bardzo zabrudzona jest podłoga.

    Ale sama wizja, że przez ponad dwa miesiące nie musisz sprawdzać, czy worek jest już pełen, jest niesamowicie komfortowa. Wystarczy od czasu do czasu rzucić okiem na wskaźnik w aplikacji albo fizyczny sygnalizator na stacji i wymienić worek, gdy zajdzie taka potrzeba. Wspomniane 75 dni to sporo, zwłaszcza przy intensywnym użytkowaniu w mieszkaniach, gdzie biega pies albo stale kręcą się domownicy. U mnie, gdy psy rodziców po urlopie wróciły do siebie, worek starcza na znacznie więcej.

    Duża bateria i współpraca z asystentami

    MOVA P10 Ultra została wyposażona w baterię 5200 mAh, co daje jej całkiem solidne możliwości czasowe. Jeśli masz dom z wieloma pomieszczeniami, robot może bez problemu ogarnąć większość podłóg na jednym ładowaniu – oczywiście zależy to trochę od wybranej mocy ssania i częstotliwości mopowania. Jeśli energii zabraknie, robot sam wraca do stacji, ładuje się i kontynuuje pracę w miejscu, gdzie ją przerwał.

    Dodatkowym atutem jest kompatybilność z asystentami głosowymi innych firm – Google, Alexa, Siri. Możesz więc wstać z kanapy, powiedzieć „Hej Google, włącz sprzątanie salonu” i robot grzecznie przystąpi do działania. Co prawda aplikacja mobilna MOVAhome też jest bardzo intuicyjna, ale dla fanów rozwiązań sterowanych głosem to kolejne miłe ułatwienie.

    Czy warto kupić MOVA P10 Ultra?

    Jeśli szukasz robotycznego asystenta, który poza odkurzaniem też porządnie umyje Ci podłogę, a do tego zadba o własną higienę, MOVA P10 Ultra zasługuje na miejsce na Twojej liście kandydatów. Ta konstrukcja 6 w 1, potężna moc ssania i szczegółowa nawigacja 3D robią spore wrażenie w codziennym użytkowaniu. Jasne, trzeba przewidzieć miejsce na stację, bo jest większa niż tradycyjne bazy ładujące, ale coś za coś – zyskujesz naprawdę zaawansowany system konserwacji. Biorąc pod uwagę cenę wynoszącą około 3049 zł, mamy tu zestaw funkcji, które do tej pory często widzieliśmy w dużo droższych urządzeniach. Łatwo się przyzwyczaić do życia z robotem, który sam myje i suszy mopa, a nawet opróżnia pojemnik. Jeżeli więc marzy Ci się odrobina technologicznego luksusu w domowych porządkach, MOVA P10 Ultra jest propozycją, którą zdecydowanie warto przetestować.

    Do 31.01 trwa też specjalna promocja na ten model. Na Allegro w sklepie producenta możecie kupić model MOVA P10 Ultra z rabatem 18% od ceny katalogowej!

    Artykuł powstał we współpracy z marką MOVA.

    Nowe