David Harbour, znany między innymi dzięki roli szeryfa Jima Hoppera w serialu „Stranger Things”, z radością wraca do Hawkins. Po zakończeniu strajku SAG-AFTRA aktor nie kryje emocji związanych z powrotem na plan. Zaledwie kilka dni dzieli go od wznowienia produkcji ostatniego sezonu hitu Netflix.
Harbour, wyróżniony tytułem Ambasadora Działania na Gali BoxLunch honorującej organizację Feeding America, podkreślił wagę szybkiego powrotu do pracy. Na czerwonym dywanie wyznał, że „jesteśmy spóźnieni”, odnosząc się do opóźnień w produkcji spowodowanych strajkiem.
Strajk zakończony – co dalej dla aktorów?
Strajk wpłynął na przestoje w produkcji wielu filmów i seriali, w tym „Stranger Things”. Harbour wyraził nadzieję, że nowa umowa pomiędzy SAG-AFTRA a AMPTP przyniesie ochronę i godne wynagrodzenie dla aktorów na początku kariery, porównując obecne zmiany do swoich początków w Nowym Jorku.
Ostatni sezon na horyzoncie
W kontekście zakończenia serii aktor wspomniał o znaczeniu swojego bohatera i aspektach, które chciałby zachować po zakończeniu pracy nad serialem. Mimo zbliżającego się końca „Stranger Things”, Harbour nie chce całkowicie rozstawać się z postacią Hoppera.
Pożegnanie z Hopperem
Harbour opowiedział o tym, co chciałby zabrać ze sobą po zakończeniu serii – siłę, odwagę, zaangażowanie. Przyznał, że chociaż jego postać ma trudności z wyrażaniem emocji, to jego miłość, oddanie dla rodziny oraz poczucie sprawiedliwości są wartościami, które chce zachować.
