Pewnie nie raz robiąc zakupy w małym osiedlowym sklepiku, usłyszeliście, że możecie zapłacić jedynie gotówką. Od 1 stycznia 2022 roku przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą, mają obowiązek zapewnić swoim klientom możliwość płatności bezgotówkej. Stroną, która decyduje o sposobie płatności, ma być teraz klient. Jednak jak się to ma w praktyce?
Od początku bieżącego roku weszły w życie nowe przepisy, dzięki którym wszyscy przedsiębiorcy są prawnie zobowiązani do umożliwienia klientom zapłaty bezgotówkowej. Teoria mija się jednak z praktyką.
Czy płatność tylko gotówką rzeczywiście zniknęła ze sklepów?
W teorii powinniśmy móc wszędzie zapłacić bezgotówkowo, zarówno w supermarkecie, jak i w małym sklepiku. Nawet zaprzyjaźniona kosmetyczka czy fryzjerka pracująca z własnego domu powinny mieć dostępną taką możliwość. W praktyce- część mikrofirm działa nadal „na dziko”.
Przedsiębiorcy mają nam zapewnić konkretnie możliwość płatności „przy użyciu instrumentu płatniczego.” Obowiązek ten mogą spełnić, umożliwiając np. płatność blikiem, którego nie każdy ma, kartą, a nawet przelewem. Może wydawać się to dziwne, np. przy płatności za sok czy kilogram jabłek. Okazuje się jednak, że mimo zapowiedzianych kontroli z fiskusa, niektóre firmy wolą zaryzykować, niż ponosić dodatkowe koszty. Na drzwiach sklepów nie zobaczymy już kartek z informacją o płatności tylko gotówką, ale dalej możemy usłyszeć przy zakończeniu transakcji zdanie „Przepraszam, ale nie przyjmujemy płatności bezgotówkowej”.
Przypominamy, że płatność tylko i wyłącznie kartą jest również zakazana. Klient ma mieć możliwość wyboru. Moim zdaniem przepis ten wniósł w nasze życie bardzo dobrą zmianę. Zazwyczaj płacę telefonem, do którego mam podpiętą kartę i już niejednokrotnie nie miałam możliwości zapłaty za produkty, które chciałam zakupić. Ten przepis ma za zadanie to zmienić. Mam nadzieję, że niedługo zaistnieje i w praktyce.