Niska temperatura potrafi być bezlitosna dla ludzkiego organizmu. Gdy termometr spada poniżej zera, zaczynasz instynktownie sięgać po ciepły sweter i gorącą herbatę. A gdy mróz nie jest zwykłym chłodem, tylko ekstremalnym – takim, który w kilka minut potrafi zamienić zwykły spacer w walkę o przetrwanie? Organizm uruchamia wtedy całą gamę mechanizmów obronnych, które mają utrzymać Cię przy życiu jak najdłużej. Nie wszystkie są jednak przyjemne, a niektóre potrafią być bardzo niebezpieczne.
1. Pierwszy kontakt z mrozem – szok termiczny
Kiedy wystawiasz ciało na ekstremalny mróz, reakcja jest natychmiastowa. W ciągu kilku sekund naczynia krwionośne w skórze gwałtownie się zwężają (tzw. wazokonstrykcja), aby ograniczyć utratę ciepła. Dzięki temu więcej krwi krąży w centralnych partiach ciała – wokół serca, płuc i mózgu – utrzymując kluczowe narządy w odpowiedniej temperaturze.
Pojawia się też gęsia skórka – efekt ewolucyjny, który u naszych przodków z gęstszym owłosieniem miał poprawiać izolację cieplną. U nas jest to raczej symboliczny relikt. W tym samym czasie zaczynasz odczuwać dreszcze – mimowolne, szybkie skurcze mięśni, które produkują ciepło. W skrajnych warunkach potrafią one zwiększyć tempo metabolizmu nawet czterokrotnie.
2. Ograniczanie funkcji – ciało zaczyna oszczędzać energię
Po kilkunastu minutach w mrozie organizm przechodzi w tryb „ekonomiczny”. Krew zostaje odcięta od mniej istotnych obszarów – dłoni, stóp, nosa czy uszu. Te części ciała zaczynają marznąć najszybciej, ponieważ znajdują się daleko od serca i mają mało tkanki tłuszczowej.
To dlatego w ekstremalnych temperaturach tak szybko dochodzi do odmrożeń. Najpierw czujesz mrowienie i pieczenie, potem ból ustępuje zdradliwemu odrętwieniu – co bywa niebezpieczne, bo tracisz zdolność oceny, jak bardzo jest Ci zimno. W tym etapie Twoje ciało stara się spowolnić wszystkie procesy, które nie są niezbędne do przeżycia, żeby maksymalnie wydłużyć czas funkcjonowania.
3. Hipotermia
Ekstremalny mróz może w końcu obniżyć temperaturę ciała poniżej 35°C. To stan znany jako hipotermia, a jej przebieg jest podzielony na kilka faz.
- W fazie łagodnej czujesz dezorientację, tracisz koordynację ruchową, a mowa staje się niewyraźna. W fazie umiarkowanej dreszcze ustają – paradoksalnie jest to zły znak, bo oznacza, że ciało przestaje walczyć o utrzymanie ciepła.
- W fazie ciężkiej temperatura spada poniżej 28°C, co grozi utratą przytomności, zatrzymaniem akcji serca i oddechu. To moment, w którym bez natychmiastowej pomocy medycznej przeżycie jest mało prawdopodobne.
4. Odmrożenia – cichy wróg
Odmrożenie to miejscowe uszkodzenie tkanek spowodowane zamarznięciem płynów ustrojowych. Kryształki lodu rozrywają błony komórkowe, a po ogrzaniu dochodzi do reakcji zapalnej, która może jeszcze pogorszyć stan tkanek. Najczęściej odmrażamy palce u rąk i nóg, uszy, nos oraz policzki.
Ciekawostką jest tzw. efekt myśliwego – ciało co pewien czas chwilowo rozszerza naczynia w palcach, by dostarczyć im trochę ciepłej krwi. To jednak tylko krótki „oddech” przed kolejną falą chłodzenia.
5. Zmiany w psychice i złudzenie ciepła
Ekstremalny mróz nie wpływa wyłącznie na ciało – działa też na umysł. Przy poważnej hipotermii dochodzi do zaburzeń świadomości, a w pewnym momencie może pojawić się tzw. paradoksalne rozbieranie się. To zjawisko, w którym osoba zaczyna czuć, że jest jej gorąco, i zdejmuje ubrania, choć w rzeczywistości jej ciało jest bliskie śmiertelnego wychłodzenia. Ten efekt jest wynikiem zaburzenia pracy ośrodka termoregulacji w mózgu i rozszerzenia naczyń krwionośnych w skórze.
Powrót do ciepła – dlaczego trzeba uważać?
Po uratowaniu osoby z mrozu trzeba działać ostrożnie. Gwałtowne ogrzewanie może prowadzić do tzw. wstrząsu termicznego, a w przypadku odmrożeń – do dodatkowych uszkodzeń tkanek. Dlatego lekarze często stosują stopniowe ogrzewanie, koc termiczny czy podanie ciepłych płynów.
Ważne jest też, że organizm po silnym wychłodzeniu może potrzebować wielu godzin lub nawet dni, by wrócić do pełnej równowagi. Nawet jeśli czujesz się już „rozgrzany”, zmęczenie i zaburzenia koncentracji mogą utrzymywać się długo po zdarzeniu.
Zimno jest piękne, ale bywa śmiertelne
Mroźne krajobrazy potrafią zachwycić – skrzący się śnieg, cisza i krystaliczne powietrze mają w sobie coś magicznego. Ale w ekstremalnym mrozie magia szybko ustępuje miejsca brutalnej rzeczywistości fizjologii. Twoje ciało ma swoje limity i choć potrafi walczyć o ciepło zadziwiająco długo, w starciu z temperaturami rzędu kilkunastu czy kilkudziesięciu stopni poniżej zera zawsze potrzebuje wsparcia – ciepłej odzieży, odpowiedniego nawodnienia i świadomości zagrożeń.
Dobrze przygotowany, możesz cieszyć się urokami zimy. Nieprzygotowany – stajesz się częścią statystyk, których lepiej nie powiększać.