More

    Robot sprzątający w domu ze zwierzętami | Jak się sprawdzi?

    Sobotni poranek: próbujesz zrobić sobie spokojną kawę, ale połowa kuchni  zamieniła się w futrzany dywan. Na kanapie leży kot, pies radośnie merda ogonem, roznosząc kolejne kłaczki, a Ty już wiesz, że zanim cokolwiek wypijesz, czeka Cię rytualne odkurzanie. Brzmi znajomo?

    Istnieją przeróżne patenty na utrzymanie czystej podłogi, ale warto dać szansę robotowi sprzątającemu. Jedni go chwalą, inni twierdzą że tutaj potrzeba coś mocniejszego. Czy taki robot to zbawienie w domu pełnym futrzaków, czy tylko drogi gadżet?

    Ile futra naprawdę fruwa?

    Statystyki nie kłamią: według badań GfK w 2024 roku w polskich domach mieszka około 8 milionów psów i blisko 7 milionów kotów. Pół kraju walczy więc z kłaczkami na co dzień, a rynek robotów odkurzających rośnie jak na drożdżach. Producenci prześcigają się w modelach z dopiskami „Pet” i „Hair”, obiecując, że futro zniknie szybciej, niż zdążysz powiedzieć „aport”.

    Dlaczego w ogóle rozważać robota?

    • Czas to luksus – przy dwóch zwierzakach codzienne klasyczne odkurzanie potrafi zjeść 20 minut. W skali roku to ponad 120 godzin!
    • Mniej alergenów – regularne odkurzanie zmniejsza ilość kurzu i roztoczy; dla alergików to różnica między kichaniem a normalnym funkcjonowaniem.
    • Technologia idzie naprzód – roboty z kamerami i AI potrafią rozpoznawać kable, skarpetki, a nawet psie odchody, by ich nie rozsmarować po salonie.
    • Automatyzacja – ustawiasz harmonogram i robot jedzie, gdy Ty jesteś w pracy albo na siłowni.

    Jak roboty radzą sobie z sierścią?

    Miałem okazję testować trzy popularne modele w mieszkaniu 60 m²:

    1. iRobot Roomba j7+ – 2200 Pa, gumowe przeciwbieżne szczotki, kamera PrecisionVision.
    2. Roborock S8 Pro Ultra – 6000 Pa, szczotka DuoRoller, lidar + kamera.
    3. Ecovacs Deebot T20 Omni – 6000 Pa, silikonowa szczotka, stacja myjąca mopy.

    Podłogi twarde: Każdy z nich wciągał 90–95 % luźnego futra, o ile zbiornik nie był przepełniony. Robot o niższej mocy (Roomba) nadrabiał lepszą szczotką, która nie wkręcała włosów tak mocno jak u tańszej konkurencji.

    Dywany średniego włosia: Roborock i Ecovacs, dzięki większej mocy, wygrywały minimalnie (około 5 % więcej sierści), ale głośność w trybie maks potrafiła odstraszyć kota na szafę.

    Długie frędzle i dywany z mechatej „shaggy” wełny: tu wszystkie trzy modele łapały zadyszki, wciągając frędzle lub gubiąc orientację. Warto zwinąć problematyczne dywaniki przed startem.

    Pułapka „poopokalipsy”: tylko Roomba j7+ wykryła i ominęła psie „coś”, czego mój kompan husky zostawił w przedpokoju. Pozostałe dwa modele próbowały przejechać przez przeszkodę – jeden sukcesem = potencjalna katastrofa. Kto raz zeskrobywał brązowe smugi z kółek robota, ten wie, że to nie anegdota, a najgorszy domowy thriller.

    7 największych plusów robotów w domu ze zwierzakami

    1. Stała czystość – codzienny przejazd zbiera futro, zanim zdąży osiąść na kanapie. Efekt „wow” widać po tygodniu.
    2. Odciążenie kręgosłupa – zero schylania, ciągnięcia kabli i dźwigania kloca‑odkurzacza po schodach.
    3. Lepsze powietrze – filtry HEPA H13 zatrzymują drobny pył i alergeny.
    4. Stacje samoopróżniające – worka z kurzem nie widzisz nawet przez miesiąc.
    5. Funkcja mopa – wilgotna ściereczka ściąga osadzający się kurz i odciski „mokrych nosków” na panelach.
    6. Aplikacje z mapą – zaznaczasz strefy zakazane (miska z wodą, kuweta) i robot omija je zgrabnie.
    7. Tryb cichy – idealny, gdy Ty pracujesz z domu, a kot śpi w pudełku po butach.

    Robot sprzątający w domu ze zwierzętami

    6 największych minusów, o których reklamy milczą

    • Koszt zakupu – topowy zestaw potrafi kosztować 6000–7000 zł. To boli.
    • Konserwacja – raz w tygodniu musisz oczyścić szczotki, filtry i sensory, inaczej robot zgłupieje.
    • Głośność w turbo – 68–72 dB może przestraszyć lękliwego psa.
    • Długie włosy i frędzle – wkręcają się w szczotki jak spaghetti.
    • Wysokie progi – nie każdy robot pokona 2 cm listwy; czasem trzeba przykleić gumową rampę.
    • Awaryjność elektroniki – wilgotny nos psa + lizanie stacji ładowania = potencjalny serwis.

    Na co zwrócić uwagę przed zakupem?

    1. Szczotki silikonowe – mniej plątania się sierści.
    2. Moc ssania (Pa) – im wyższa, tym lepsze wyniki na dywanach.
    3. Wskaźnik poziomu hałasu – jeśli zwierzak boi się odkurzacza, szukaj modeli do 65 dB w trybie standard.
    4. Rozpoznawanie przeszkód – kamera + AI > sam lidar.
    5. Stacja z workiem – worki zamknięte higienicznie to błogosławieństwo dla alergików.
    6. Części eksploatacyjne – sprawdź ceny filtrów, mopów i szczotek; niektóre marki życzą sobie 200 zł za komplet rolek.

    Tipy użytkownika‑praktyka

    • Uruchamiaj robota wcześnie rano, zanim zwierzaki zdążą nabrudzić po śniadaniu.
    • Zwijaj kable ładowarek do organizerów – potrafią „szlachetnie” zniknąć w ssawce.
    • Raz w miesiącu wykąp szczotkę w ciepłej wodzie z kroplą płynu do naczyń, inaczej zamieni się w filcową rolkę.
    • Stawiaj miski z wodą na podkładkach silikonowych z rantem – mop nie wciągnie całej kałuży.
    • Jeśli masz dywan typu shaggy, ustaw w aplikacji osobną strefę z maksymalną mocą i dodatkowym przejazdem.

    Czy to się opłaca?

    Załóżmy, że Twoja godzina warta jest 40 zł, a klasyczne odkurzanie z mopowaniem zajmuje 30 minut dziennie (w domu z dwoma futrzakami to realne). W ciągu roku odkurzacz „kosztuje” więc 40 zł × 0,5 h × 365 dni ≈ 7300 zł osobistego czasu.

    Nawet drogi robot zwróci się w kilka, a Ty zyskasz dwie godziny tygodniowo na coś przyjemniejszego – spacer z psem, serial czy drzemkę z kotem. Fajnie?

    Rafał
    Rafał
    Właściciel / Redaktor Naczelny Numag.pl / Pasjonat brytyjskiej muzyki i włoskiej motoryzacji

    Najnowsze