Wyobraź sobie, że w Twojej kuchni leży zwykła cytryna, a Ty możesz z niej stworzyć… baterię. Brzmi jak sztuczka z filmu science fiction? A jednak to możliwe i nie wymaga żadnego specjalistycznego sprzętu. Taki eksperyment jest nie tylko efektowny, ale też świetnie pokazuje, jak działa chemia i fizyka w praktyce. To prosty sposób, żeby zrozumieć podstawy elektrochemii i zaskoczyć znajomych podczas spotkania.
Dlaczego cytryna może działać jak bateria?
Sekret tkwi w soku cytrynowym. Jest on kwaśny, a dokładniej zawiera kwas cytrynowy, który dobrze przewodzi prąd, kiedy umieścimy w nim dwa różne metale. Wystarczy więc „zbudować” dwa bieguny: jeden z metalu bardziej reaktywnego, a drugi z mniej reaktywnego. Różnica potencjałów między nimi sprawi, że zacznie płynąć prąd.
Najczęściej używa się:
- gwoździa ocynkowanego (cynk działa jako anoda – miejsce, gdzie oddawane są elektrony)
- miedzianej monety lub kawałka drutu miedzianego (miedź pełni rolę katody – miejsce, gdzie elektrony są przyjmowane)
- Cytryna staje się wtedy naturalnym elektrolitem, a cały układ – miniaturowym generatorem prądu.

Jak zrobić baterię z cytryny krok po kroku?
Do eksperymentu potrzebujesz:
- 1 dużej cytryny (im bardziej soczysta, tym lepiej),
- 1 gwoździa ocynkowanego lub śruby ocynkowanej,
- 1 kawałka drutu miedzianego lub monety z miedzi,
- kilku przewodów z krokodylkami,
- opcjonalnie małej żaróweczki LED albo diody.
Instrukcja:
- Przygotuj cytrynę – lekko ją roluj na stole, żeby puściła więcej soku wewnątrz.
- Wbij elektrody – w cytrynę włóż gwóźdź i kawałek miedzi w odległości kilku centymetrów. Nie mogą się stykać.
- Podłącz przewody – jeden do gwoździa, drugi do miedzi.
- Sprawdź działanie – jeśli masz małą diodę LED, spróbuj ją podłączyć. Świecenie będzie bardzo słabe, ale zauważalne.
Dla uzyskania lepszego efektu możesz połączyć kilka cytryn w szereg – czyli miedź jednej cytryny z cynkiem następnej. Dzięki temu napięcie się sumuje, a Ty możesz np. zasilić zegarek cyfrowy lub niewielki kalkulator.
Co tak naprawdę się dzieje w środku?
W cytrynie zachodzi reakcja chemiczna:
- cynk oddaje elektrony i ulega powolnemu rozpuszczaniu,
- elektrony przepływają przez przewody do miedzi,
- w roztworze kwasu cytrynowego dochodzi do wyrównywania ładunków.
Efektem tego procesu jest powstanie niewielkiego napięcia – około 0,9 V na jedną cytrynę. To nie wystarczy, żeby naładować telefon, ale kilka cytryn w połączeniu potrafi zasilić proste urządzenie elektroniczne.
Ciekawostki, którymi możesz zabłysnąć!
- Nie tylko cytryny działają – podobny efekt uzyskasz z ziemniakami, jabłkami, a nawet z ogórkami kiszonymi.
- Rekordziści budują „cytrynowe baterie” z kilkudziesięciu owoców i bez problemu zapalają żarówki LED.
- Pierwszy prawdziwy akumulator skonstruował w 1800 roku Alessandro Volta – stąd nazwa jednostki napięcia: wolt.
- Im większa powierzchnia metalu w cytrynie, tym więcej elektronów może przepłynąć.
- Jeśli zamiast gwoździa ocynkowanego użyjesz np. aluminiowego, też zadziała – ale efekt może być słabszy.
Dlaczego warto spróbować tego doświadczenia?
Ten prosty eksperyment to świetna zabawa dla dzieci i dorosłych, okazja do nauki i możliwość własnoręcznego stworzenia czegoś, co wydaje się „magiczne”. Daje też do myślenia – skoro zwykły owoc może zamienić się w źródło energii, to jak wiele jeszcze ciekawych rozwiązań kryje natura?
Dodatkowo to idealny temat na imprezie czy rodzinnej kolacji, gdy chcesz zaskoczyć innych czymś nieoczywistym!