Świnka morska kojarzy się nam się z uroczym, niewielkim stworzeniem, które można trzymać w domowej klatce, karmić świeżymi warzywami i czasem wziąć na ręce. Wielu ludzi w Polsce kupuje jedną świnkę, nie zastanawiając się, czy będzie jej smutno w samotności. Tymczasem w Szwajcarii takie podejście jest… nielegalne. Tam prawo stanowi jasno – świnki morskie muszą żyć przynajmniej we dwójkę. To przykład, jak można traktować dobrostan zwierząt poważnie – i przy okazji wprowadzać rozwiązania, o których trudno zapomnieć.
Szwajcarzy uchodzą za naród niezwykle skrupulatny i przywiązujący wagę do jakości życia – nie tylko ludzi, ale i zwierząt. Ich przepisy potrafią zaskoczyć, a zakaz posiadania jednej świnki morskiej to przykład prawa, które ma głęboki sens. To także historia o tym, że czasem prawo nadąża za empatią, a nie odwrotnie!
Dlaczego jedna świnka morska to za mało?
Świnki morskie to zwierzęta stadne, które w naturalnych warunkach żyją w grupach. Potrzebują towarzystwa innych osobników, by czuć się bezpiecznie, rozwijać prawidłowe zachowania i unikać stresu. Samotna świnka morska szybko staje się apatyczna, może tracić apetyt, a nawet doświadczać problemów zdrowotnych związanych z osamotnieniem.
Szwajcarskie przepisy, zawarte w ustawie o ochronie zwierząt, uwzględniają te potrzeby wprost. Prawo mówi jasno: zwierząt uznawanych za społeczne nie wolno trzymać w pojedynkę. To dotyczy m.in. papug, niektórych gatunków ryb, a także właśnie świnek morskich. Minimalna liczba? Dwie – i to najlepiej tej samej płci lub dobrane tak, aby nie dochodziło do nieplanowanego rozmnażania.
Co jeśli jedna świnka umrze?
Przepisy mają też praktyczne oblicze – i tu Szwajcaria znowu zaskakuje kreatywnością. Co zrobić, jeśli mieliśmy dwie świnki, a jedna z nich odeszła? Prawo zabrania, by druga żyła w samotności, ale przecież zakup kolejnego zwierzaka może nie mieć sensu, jeśli nie planujemy już dalszej hodowli.
Rozwiązanie? Na miejscu funkcjonuje usługa „wynajmu” świnki morskiej. Tak, to prawdziwa oferta – właścicielom samotnych kaw domowych wypożycza się drugiego osobnika, by zapewnić mu towarzystwo do końca życia. To przykład, jak można dostosować się do wymagań prawa w sposób, który realnie dba o dobrostan zwierząt, a jednocześnie jest wygodny dla ludzi.
Jak wygląda egzekwowanie tego prawa?
Oczywiście nikt nie chodzi od drzwi do drzwi, sprawdzając liczbę świnek w klatkach. Jednak w Szwajcarii społeczna presja i świadomość są tak wysokie, że łamanie tych zasad jest rzadkie. W razie zgłoszenia właściciel może spodziewać się interwencji, a nawet grzywny. Dla większości Szwajcarów to jednak nie kara jest motywacją, lecz chęć zapewnienia zwierzętom dobrego życia.
Warto dodać, że takie przepisy sprawiają, że ludzie dwa razy się zastanowią, zanim kupią zwierzę. To naturalnie ogranicza liczbę przypadków porzucenia czy złej opieki, bo decyzja o hodowli jest bardziej przemyślana.
Dlaczego to działa?
Szwajcarski przykład pokazuje, że regulacje prawne nie muszą być tylko biurokratycznym narzędziem – mogą realnie zmieniać podejście do opieki nad zwierzętami. Zakaz trzymania jednej świnki morskiej:
- chroni przed cierpieniem wynikającym z samotności
- uczy właścicieli odpowiedzialności
- wspiera naturalne zachowania gatunku
- ogranicza impulsywny zakup zwierząt
Empatia w paragrafach
Z naszej perspektywy może to brzmieć jak przesada, ale im dłużej się nad tym zastanawiasz, tym bardziej widać w tym sens. Jeśli potrafimy zadbać o to, by zwierzę nie czuło się samotne, to stajemy się lepszymi opiekunami – i lepszymi ludźmi.
Kto wie, może kiedyś podobne regulacje pojawią się również u nas? W końcu, jeśli wystarczy dodać jednego małego futrzaka, by uratować drugiego przed samotnością, to brzmi jak najmniejszy wysiłek dla największej możliwej korzyści.