MOVA Mobius 60 to robot sprzątający dla osób, które chcą mieć nie tylko automatyczny odkurzacz, lecz pełnoprawne centrum ogarniania podłóg. To sprzęt, który od początku projektowano jako urządzenie do odkurzania i mopowania w jednym, z rozbudowaną stacją dokującą, systemem automatycznej zmiany mopów oraz silnikiem o bardzo wysokiej sile ssania.
W praktyce Mobius 60 nie tyle „jeździ po mieszkaniu”, co raczej wchodzi w rolę małej, domowej ekipy sprzątającej, która ogarnia zarówno kurz, jak i zaschnięte plamy w kuchni.
Design i stacja MopSwap
Sam robot jest dość klasyczny w formie jak na odkurzacz automatyczny. Okrągła obudowa w czerni, wysokość niecałe 9 cm i średnica około 35 cm sprawiają, że bez problemu wsuwa się pod większość sof, szafek RTV i łóżek.Na tle innych modeli dużo większe wrażenie robi jednak stacja dokująca. To wysoka, masywna wieża, która mieści nie tylko worek na kurz, lecz także dwa spore zbiorniki na wodę. Jeden to pięciolitrowy pojemnik na czystą wodę, drugi ma 4,5 litra na wodę brudną.

Sercem całego systemu jest MopSwap Hub. Po zakończeniu sprzątania robot wjeżdża do stacji, gdzie jego pady mopujące są automatycznie myte gorącą wodą, a następnie suszone powietrzem o temperaturze nawet 100 stopni. W środku pracuje system dysz, które rozprowadzają wodę po całej powierzchni mopa, rozpuszczają zaschnięty brud i nie zostawiają użytkownikowi tego mało przyjemnego zadania ręcznego płukania. Do tego dochodzi funkcja suszenia, która ma ograniczać ryzyko przykrych zapachów i rozwoju pleśni wewnątrz stacji.
W zestawie znajdują się trzy różne typy padów. ThermoHold Mop jest przeznaczony do uporczywych, tłustych plam w kuchni i jadalni, Plush Mop jest delikatniejszy i zaprojektowany z myślą o drewnie, panelach i bardziej wymagających podłogach, natomiast HyperClean Mop ma pełnić rolę padów do codziennego, ogólnego mycia. Całość robi wrażenie systemu, w którym użytkownik realnie dotyka mopów znacznie rzadziej, bo większość pracy odbywa się w stacji.
Specyfikacja i tryby pracy
Mobius 60 korzysta z silnika TurboForce8, który według danych producenta osiąga 110 tysięcy obrotów na minutę i generuje siłę ssania do 26 tysięcy paskali. W praktyce oznacza to, że nie jest to robot tylko do lekkiego kurzu na panelach, lecz sprzęt, który ma realnie wyciągać brud z dywanów i radzić sobie z sierścią zwierząt. Oferuje pięć poziomów mocy, więc można dopasować go do sytuacji od cichego przejazdu wieczorem po pełną moc w dzień, gdy nikogo nie ma w domu.
Za zasilanie odpowiada akumulator o pojemności 6400 mAh. Czas pracy przy samym odkurzaniu sięga około 205 minut, natomiast przy odkurzaniu połączonym z mopowaniem spada do mniej więcej 150 minut. To wartości, które w większości mieszkań i domów pozwolą ogarnąć całe piętro w jednym lub dwóch cyklach. Pojemnik na kurz ma 300 mililitrów, a wbudowany zbiornik na wodę 70 mililitrów, przy czym najważniejszą rolę i tak odgrywa stacja z dużymi pojemnikami na czystą i brudną wodę.

W samej jednostce jezdnej producent zastosował potrójny system ograniczania plątania włosów, między innymi specjalną szczotkę główną TroboWave DuoBrush, która ma minimalizować owijanie się długich włosów i sierści wokół wałka. W praktyce nie znosi to konieczności okresowego czyszczenia, ale jeśli w domu mieszka zwierzak o dłuższej sierści, różnica względem prostszych konstrukcji może być odczuwalna.
Mopowanie strefowe w praktyce
Mopowanie to ta funkcja, którą Mobius 60 najbardziej się wyróżnia. Jest jednym z pierwszych robotów na polskim rynku, który potrafi automatycznie zmieniać rodzaj padów mopujących zależnie od tego, do której strefy wjeżdża. Kuchnia może być przypisana do mopów ThermoHold, salon do HyperClean, a sypialnia do delikatnych Plush Mop. Robot dojeżdża do stacji, wymienia mopy i dopiero potem jedzie w kolejną część mieszkania.
System stref sprawia, że nie trzeba wybierać między agresywniejszym myciem a delikatnością dla bardziej wrażliwych podłóg. Można ustawić scenariusz, w którym Mobius 60 rano obchodzi kuchnię po śniadaniu, potem zagląda do korytarza, a na końcu robi delikatny przejazd po sypialni. Stacja każdorazowo przepłukuje mopy gorącą wodą, więc do kolejnego pomieszczenia robot rusza z czystą powierzchnią mopującą, a nie z tym, co zebrał przed chwilą w kuchni.
Dodatkowo w stacji znajdują się dwa osobne zbiorniki na płyny czyszczące. Jeden można przeznaczyć na standardowy środek do podłóg, drugi na preparat neutralizujący zapachy, na przykład w domach z kotami lub psami. Inteligentne sterowanie pozwala dobrać, który płyn ma być użyty w danej strefie.
Nawigacja, rozpoznawanie przeszkód i pokonywanie progów
Mobius 60 korzysta z systemu nawigacji FlexiRise opartego na zestawie czujników LDS, bocznym laserze oraz kamerze RGB. Dzięki temu robot nie kręci się po mieszkaniu chaotycznie, lecz jeździ po równoległych ścieżkach, a na mapie w aplikacji widać dokładnie, co już zostało posprzątane.
Potrójny system detekcji przeszkód w połączeniu z oświetleniem LED ma pozwalać rozpoznawać ponad dwieście typów obiektów. Od misek dla zwierząt, przez zabawki, po buty zostawione w korytarzu. W praktyce właśnie ten element najbardziej wpływa na komfort użytkowania, bo im mniej razy robot zaklinuje się na kablu czy pluszaku, tym rzadziej trzeba przerywać jego pracę.
Ciekawym dodatkiem jest system StepMaster, w którym robot korzysta z wysuwanych „nóżek”, żeby pokonać wyższe progi i listwy podłogowe. Według specyfikacji Mobius 60 potrafi wspiąć się na przeszkody o wysokości nawet około 8 centymetrów, co jest wynikiem znacznie powyżej standardu w tej klasie. W domach z grubymi dywanami, progami między pomieszczeniami lub wejściem na dywan przy salonie może to być różnica między robotem, który ogarnia całość, a takim, który zatrzymuje się na granicy i wymaga ręcznych interwencji.

Jakość odkurzania na co dzień
Przy maksymalnej mocy Mobius 60 potrafi mocno „przyssać się” do dywanu, dzięki czemu wyciąga z włosia kurz i sierść, które zwykle zostają głęboko pod powierzchnią. System Dynamic Suction Retention obniża szczotkę główną i uszczelnia przestrzeń wokół wlotu, co poprawia efektywność zbierania zanieczyszczeń.
Na twardych podłogach robot radzi sobie równie dobrze, ale tam zdecydowanie widać przewagę połączenia odkurzania z mopowaniem. Przy regularnym harmonogramie źdźbła kurzu, okruszki i drobne plamy z codziennego życia po prostu znikają, a podłoga wygląda tak, jakby była często „odświeżana”, a nie sprzątana raz na tydzień w dużym zrywie.
Warto pamiętać, że to nadal robot, który pracuje w cyklach i wymaga sensownego ustawienia planu. Najlepiej czuje się w trybie codziennym lub niemal codziennym. Jeżeli pozwoli się brudowi zbierać przez długi czas, a potem oczekuje jednego magicznego sprzątania, nawet tak zaawansowany model nie zrobi z salonu katalogowej wizualizacji bez kilku kursów.
Głośność, bateria i codzienna obsługa
Przy niższych poziomach mocy Mobius 60 jest stosunkowo cichy, szczególnie na panelach i płytkach. Głośniejszy staje się dopiero przy maksymalnej sile ssania oraz w trakcie opróżniania pojemnika na kurz w stacji i mycia mopów. Krótkie, intensywne „zrywy” hałasu to cena za pełną automatyzację opróżniania i czyszczenia.
Robot sam wraca do stacji, gdy poziom baterii spada, a potem w razie potrzeby wznawia sprzątanie od miejsca, w którym przerwał. Czas ładowania wynosi około 390 minut, co przy tak pojemnym akumulatorze jest wynikiem dość typowym.

Od strony obsługi użytkownik najczęściej będzie miał do czynienia z wymianą worka na kurz w stacji, okresowym dolaniem wody i środka czyszczącego oraz czyszczeniem szczotki z włosów. Dzięki dużemu workowi o pojemności około 3,2 litra nie trzeba zaglądać do stacji po każdym sprzątaniu.
Aplikacja i integracja z domem
Mobius 60 współpracuje z aplikacją MOVAhome, w której można podejrzeć mapę mieszkania, podzielić ją na pomieszczenia i strefy, ustalić harmonogram, wybrać moc ssania oraz ustawić zasady mopowania dla konkretnych pokoi. To również tutaj konfiguruje się pracę z dwoma zbiornikami płynów oraz decyduje, jak często robot ma wracać do stacji, żeby przepłukać pady.
Urządzenie jest kompatybilne z popularnymi asystentami głosowymi. Można więc wydać mu komendę przez Asystenta Google, Alexę albo Siri, bez konieczności sięgania po telefon. Z punktu widzenia codziennego użytkowania przydaje się to głównie wtedy, gdy wychodząc z domu, przypomnisz sobie, że na podłodze zostały okruszki po śniadaniu i chcesz jednym zdaniem uruchomić sprzątanie.

Co jest na plus, a co może przeszkadzać?
Najmocniejsze strony Mobius 60 to zdecydowanie strefowe mopowanie z automatyczną wymianą padów, bardzo wysoka siła ssania oraz rozbudowana stacja, która realnie przejmuje na siebie większość brudnej roboty. Dodatkowo na korzyść działa zaawansowane rozpoznawanie przeszkód, system StepMaster do progów i dywanów oraz sensowny czas pracy na jednym ładowaniu.
Po drugiej stronie mamy jednak cenę i gabaryty. Sugerowana cena katalogowa na start wyniosła około 6399 zł, choć do końca grudnia obowiązuje promocja z obniżką mniej więcej 28 procent, co sprowadza realny koszt zakupu do okolic 4599 zł w dużych sieciach. Stacja dokująca jest wysoka i głęboka, więc wymaga dobrze przemyślanego miejsca w mieszkaniu. To nie jest mały dock, który da się wcisnąć w przypadkową wnękę.
Trzeba też pamiętać, że im bardziej zaawansowany system, tym więcej rzeczy można ustawiać, a na początku konfiguracja może zająć trochę czasu. Osoba, która chce po prostu nacisnąć jeden przycisk i nie bawić się mapami ani strefami, może poczuć się tym wszystkim odrobinę przytłoczona.

Dla kogo jest MOVA Mobius 60 i czy warto?
Mobius 60 to sprzęt celowany w użytkowników, którzy traktują robota sprzątającego jak główne, codzienne narzędzie do ogarniania podłóg w całym domu, a nie tylko dodatek do klasycznego odkurzacza. Najlepiej odnajdzie się w większych mieszkaniach i domach, w których są i twarde podłogi, i dywany, oraz w miejscach, gdzie mopowanie naprawdę ma co robić, na przykład w kuchni używanej intensywnie przez całą rodzinę.
Jeśli masz zwierzęta, chcesz ograniczyć do minimum kontakt z brudnymi mopami i lubisz, gdy sprzęt „sam myśli”, a Ty jedynie ustawiasz scenariusze w aplikacji, Mobius 60 bardzo dobrze wpisuje się w taki styl użytkowania. To nie jest najtańszy robot z półki, ale w zamian oferuje rozwiązania, których nadal trudno szukać u konkurencji na polskim rynku, szczególnie w kategorii strefowego mopowania z automatyczną wymianą padów.









