Kontynuując przygodę z marką JLab, tym razem zabrałem się za model nausznych słuchawek JBuds Lux ANC. W założeniu miały być bardziej eleganckim i „dojrzałym” sprzętem, a jednocześnie wciąż przystępnym cenowo.
I właśnie cena jest tym co najbardziej zaskakuje. Na polskim rynku potrafią kosztować tak niewiele, że aż człowiek sprawdza dwa razy, czy to na pewno model z ANC, multipointem i 45 godzinami pracy. Gdzie jest haczyk? Da się zrobić coś „ładnego”, dobrze wyposażonego i nie windującego budżetu?
Wygląd i wykonanie — proste, ale zaskakująco przyjemne
Matowe wykończenie, metalowe prowadnice, miękkie nauszniki i opaska obszyta sztuczną skórą — wszystko sprawia wrażenie schludnego, uporządkowanego designu. Nie ma żadnych agresywnych przetłoczeń, fluorescencyjnych akcentów i krzykliwego logo. Gdyby ktoś mi je pokazał bez nazwy producenta, spokojnie uznałbym, że to model z co najmniej średniej półki cenowej. Tymczasem słuchawki kosztują obecnie na promocji 219 złotych.
W ręku są lekkie, ale nie „puste”. Nic tutaj nie trzeszczy, nic się nie ugina jak w tanim sprzęcie. Zawiasy pracują gładko. Na głowie leżą świetnie. To jeden z największych plusów Jbuds Lux ANC. Docisk jest wyważony, nauszniki miękkie i oddychające, a opaska nie robi „rowka” na czubku głowy po sesjach słuchania.

Brzmienie skrojone pod codzienność
Czy w tej cenie spodziewałem się audiofilski fajerwerków? Oczywiście, że nie. Nie jest to jednak brzmienie płaskie ani bezpieczne do granic możliwości. To charakter „easy listening”: ciepłe, gładkie, niewymagające.
Bas – miękki i nisko schodzący, choć raczej zaokrąglony niż punktowy. Idealny do popu, R&B, elektroniki, lo-fi. W rocku i metalu brakowało mi czasem tego sztywnego, twardszego uderzenia, ale to naturalny kompromis. Środek pasma – czysty, uporządkowany. Wokale brzmią naturalnie, blisko, bez niepotrzebnego odsunięcia. Instrumenty mają swoje miejsce, nie kłócą się o przestrzeń. Góra – wygładzona. Nie syczy, nie kłuje, ale też nie błyszczy jak w droższych modelach. To celowe: to słuchawki, które mają nie męczyć, tylko towarzyszyć.

ANC — jak na tę cenę… solidny
Nie będę owijał w bawełnę: ANC w JLab JBuds Lux ANC nie będzie konkurować z tym z Bose, Sony czy Apple AirPods Max. Ale w tej cenie nie musi. Hałasy niskotonowe (tramwaj, autobus, klimatyzacja, pralka, wiatraki) przycina bardzo skutecznie. Rozmowy innych osób wytłumi, ale nie eliminuje ich całkiem.
Z włączonym ANC robi się przyjemnie cicho, nie sztucznie.
W pracy koncentracja rośnie, na spacerze dźwięki miasta stają się tłem.
Tryb transparentny? Działa, choć brzmi nieco cyfrowo. Można porozmawiać w sklepie bez zdejmowania słuchawek.
Bateria — absolutnie mocna strona
Producent deklaruje około 45 godzin pracy na jednym ładowaniu.
Mi udało się uzyskać (ANC i dość głośne słuchanie) około 38 godzin. To i tak świetny wynik.
Ładowanie USB-C jest szybkie, a 10 minut pod ładowarką zwykle dawało mi 3-4 godziny grania.
Słuchawki nie grzeją się podczas ładowania.
Na szybko o funkcjach
Lux ANC wyposażone są w 40-milimetrowe przetworniki neodymowe, pasmo przenoszenia producent deklaruje na standardowe 20 Hz – 20 kHz ale zdrowiej wyjdzie dla Wam nigdy nie przywiązywać się do tego parametru. Słuchawki obsługują tryby ANC, Be Aware (czyli transparentny), a także trzy korekcje dźwiękowe: JLab Signature, Balanced i Bass Boost.
Mikrofony do redukcji hałasu działają w układzie hybrydowym, a sama redukcja ma kilka poziomów, które można zmienić w aplikacji. Bateria ma pojemność 600 mAh, co przy głośności ok. 50% i włączonym ANC przekłada się na nawet 35–40 godzin pracy, a bez ANC — ponad 45 godzin.
Ładowanie odbywa się przez USB-C i trwa około 2 godziny. Słuchawki ważą 235 gramów, więc są lekkie jak na model nauszny. Multipoint działa jednocześnie na dwóch urządzeniach.
Dla kogo są JLab JBuds Lux ANC?
Ja widzę to tak:
To słuchawki dla osób, które szukają wygody, przyjemnego dźwięku, długiej baterii i porządnego ANC, ale jednocześnie nie mają ochoty wydawać kwoty, za którą można opłacić czynsz.
Sprawdzą się do:
- pracy,
- spacerów,
- jazdy komunikacją,
- oglądania filmów,
- muzyki
- dłuższych sesji bez zmęczenia uszu.
Niekoniecznie idealne do:
- audiofilskich wrażeń
- szerokiej scenicznej przestrzeni
- słuchania metalu i rocka

Jak je podsumować?
Jak wspomniałem Jbuds Lux ANC zrobiły na mnie duże wrażenie pod względem stosunku cena/jakość. Od słuchawek oczekuje się, że mają działać dobrze i wygodnie za rozsądne pieniądze — i dokładnie to robią.
Zapewne gdy założysz je na uszy nie opadnie Ci szczęka z wrażenia – oferują za to stabilność, komfort i solidność. Gdybym miał polecić komuś pierwsze słuchawki z ANC nie „za miliony” model Lux ANC byłby bardzo wysoko na mojej liście.

